Wszyscy mówili o śniegu i zimie, jakby nigdy nie miała się skończyć. Od Wschodu po Zachód, od Północy po Południe, jeden temat.
Ale w końcu jest. Wdzierająca się niepostrzeżenie przez uchylone nocą okno - wiosna. Z dziką radością odwieszam do szafy puchową kurtkę i pozbywam się butów z resztkami brudnej soli.
Pierwsze kolejki w centrach ogrodniczych, naród wyruszył po młode sadzonki, łopaty i kosiarki.
Dwa bloki dalej uaktywnili się pijacy, udało im się jakoś przeżyć zimę w zamkniętych klitkach. Z nową mocą wyruszają pod sklep spożywczy, którego będą od teraz pilnować ze zdwojoną uwagą.
Wiosna przyniosła mi wiele dobrego.
Co roku odradzam się z nowymi postanowieniami i chęcią do życia.
Znowu chce mi się gotować, biegać na bazar, szukać świeżych inspiracji. I czekać na truskawki.
Z sernikami mam od zawsze tak samo: kocham je piec. Nowe smaki wymyślam od ręki. Potrafię dowolny rodzaj sera przekuć (ach, zupełnie jak kowal!) w deser.
I kiedy ostatnio kupiłam pulpę z mango (można ją dostać w sklepach z żywnością arabską, kosztuje ok. 15 zł) i dojrzałe owoce, najpierw z uporem maniaka robiłam koktajle, by w końcu wyciągnąć z lodówki wiaderko sera, które zostało mi po warsztatach kulinarnych, worek migdałów i wyprodukować sernik.
Jeden z najlepszych, tuż obok tego pistacjowego, który gdzie się nie pojawi, zaraz wzbudza aplauz.
(może ktoś w końcu zacznie sprzedawać w małych ilościach pastę pistacjową, hmn?)
Piekłam w małej, 18 cm, tortownicy, bo zrobiłam go z pół kilograma sera. Można podwoić tę ilość i piec w blaszce średnicy 26-28 cm. Sernik ma dosyć zwartą konsystencję, dobrze się kroi (ten na zdjęciu został krojony niemal od razu, a powinien postać sobie kilka godzin w chłodzie). Cóż mogę więcej powiedzieć, żeby go zareklamować?
Aha, zdarza się, że mus mango można kupić w sklepach Rossmann (tych samych, gdzie kupujecie szampon do włosów i jedzenie dla kota). Też się nada do tego sernika.
Sernik z mango na spodzie z karmelizowanych migdałów
Spód:
3/4 szklanki migdałów blanszowanych (to są całe migdały, bez skórki)
2 łyżki cukru trzcinowego
Masa:
1/2 kg sera trzykrotnie mielonego
3/4 szklanki drobnego cukru
2 łyżki budyniu śmietankowego (bez cukru)
4 małe jajka (lub 3 duże)
1 łyżeczka esencji waniliowej
3/4 szklanki pulpy z mango (może być gotowa albo należy zmiksować 1 duże, dojrzałe mango)
Spód:
migdały delikatnie podprażyć na suchej patelni. Przełożyć je do miski, na patelni umieścić cukier, który należy rozpuścić. Dodać migdały, obtoczyć je w karmelu i przełożyć do blendera (lub miski, w której będziemy miksować) i drobno zmiksować (nie na proszek, tak, żeby były kawałki migdałów).
Tortownicę 18 cm(lub nieco większą, wtedy sernik będzie niższy), wyłożyć papierem do pieczenia, wsypać na dno migdały i zrobić masę:
ser wymieszać z musem mango, cukrem, budyniem i wanilią (w misce, łyżką), następnie dodawać po jednym jajku i miksować - miskujemy TYLKO do połączenia wszystkich składników, nie dłużej.
Przelać delikatnie na spód. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 st C i piec ok. 50-60 min (czas pieczenia zależy od tego, jak szybko sernik się zetnie - powinien mieć delikatnie płynną konsystencję w środku i dobrze upieczone brzegi).
Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić sernik do ostygnięcia.
Ja na powierzchni sernika, przed wstawieniem go do piekarnika, zrobiłam esy floresy z musu mango: dookoła zrobiłam kropki, które rozprowadziłam przy pomocy wykałaczki.
I tyle.
Na zdrowie!