Szukałam czegoś specjalnego. Nowego, innego. Czegoś, czego jeszcze nie robiłam, co może zaskoczyć mnie smakiem. Nawet, jeśli jest tylko sernikiem.
W opisie był przedstawiony jako "trudny".
Prawda jest jednak taka, że jest dosyć łatwy, ale czasochłonny. Kusiło mnie, żeby podkręcić temperaturę pieczenia (z zalecanych 100 st C do 170), żeby mieć go szybciej, ale byłam ciekawa efektu. I nie zawiodłam się.
Pieczenie w 100 st C sprawia, że sernik nie pęka, nie rośnie, nie rumieni się na wierzchu. Jest kremowy, gładki, o jednolitej konsystencji. Piękny, mówiąc krótko.
Odkroiłam mały kawałek, żeby spróbować i przepadłam.
Kremowy smak delikatnie wzbogacony amaretto i cienka galaretka z espresso, a do tego filiżanka kawy. Czego chcieć więcej?
Sernik Tiramisù /Tiramisù cheesecake
Źródło przepisu: Tasty Kitchen
Spód:
200 g podłużnych biszkoptów
60 ml* cukru
60 ml masła
Masa:
450 g sera mascarpone
450 g sera twarogowego, trzykrotnie zmielonego
230 ml cukru
60 ml rumu (użyłam Ameretto)
60 ml mąki ziemniaczanej lub białej kukurydzianej
2,5 ml soli
4 jajka, w temp. pokojowej
Glazura (galaretka z espresso):
120 ml podwójnego espresso
120 ml gorącej wody
1 listek (lub 1 łyżeczka) żelatyny
Piekarnik nagrzać do 170 st C.
Tortownicę o średnicy 22,2 cm posmarować topionym masłem.
Biszkopty zmiksować i połączyć z cukrem i stopionym i ostudzonym masłem. Biszkoptami wyłożyć spód i boki formy (boki do 1/2 wysokości tortownicy). Piec 5-7 minut.
Temperaturę piekarnika obniżyć do 100 st C.
W misie miksera połączyć: mascarpone, twaróg i cukier. Miksować na małych obrotach, aż składniki się połączą. Dodać rum, mąkę ziemniaczaną i sól i nadal miksować na wolnych obrotach. Dodać po jednym jajku i miksować do czasu, aż masa będzie gładka i kremowa.
Masę wlać na spód z biszkoptów. Wstawić do piekarnika i piec 3-4 godziny, aż środek sernika będzie stały. Ostudzić, wstawić do lodówki na noc.
Glazura:
Żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie, dodać espresso, wymieszać. Wstawić do lodówki, co jakiś czas mieszając. Kiedy galaretka zacznie delikatnie gęstnieć, polać nią wierzch sernika i odstawić w chłodne miejsce (do lodówki), aż całkowicie stężeje.
*składniki odmierzałam miarką z podziałem na mililitry