Pamiętam moją pierwszą zupę soczewicową wiele lat temu. To było moje pierwsze zetknięcie z soczewicą w ogóle. Byłam nieświadomą wegetarianką, która jadła żółty ser od rana do wieczora. Wtedy odkryłam, jak wiele kryje się w tej niepozornej roślinie. Jak łatwo sprawić, że będzie niezjadliwa i mdła i jak niewiele trzeba, by stała się nie tylko pożywnym, ale też wyjątkowo smacznym daniem.
Mogę śmiało powiedzieć, że jeśli o zupę soczewicową chodzi, to potrafię wpadać w niezły ciąg, gotować ją codziennie, niemal do znudzenia. I jeść od rana do wieczora, jak bigos.
Wyjątkowo upodobałam sobie żółte odmiany soczewicy, gdyż gotują się bardzo szybko. A ich wybór jest naprawdę ogromny, wystarczy zajrzeć do sklepu z żywnością arabską.
Mistrzami w jej przyrządzaniu są na pewno Indie, gdzie dhal stanowi ważną część diety.
Przepisów na soczewicową jest bez liku. Niektórzy proponują zawiesisty, gęsty krem w burym kolorze, z dodatkiem kwaśnej śmietany. Tak też lubię, ale jem w wyjątkowe mrozy i zazwyczaj nie jestem w stanie zjeść po czymś takim kolejnego dania.
Czasem miksuję ją, doprawiam indyjskimi przyprawami albo odrobiną czerwonej pasty curry i sosu sojowego. Innym razem dodaję trochę pieczonej dyni, białego wina albo pomidorów. Wszystko jest kwestią gustu i okazji. Soczewica pozwala na wiele eksperymentów. Jak bakłażan.
A dziś proponuję prostą zupę z soczewicy i ulubionych warzyw. Taką, która niemal sama się gotuje. Dobór warzyw jest tu w zasadzie nieograniczony. Zimą często kupuję włoszczyznę, zalewam ją wodą i gotuję wywar, który zużywam zazwyczaj w ciągu dwóch dni, robiąc na nim różne zupy. Kiedy nie mam czasu, korzystam z ekologicznych kostek bulionowych - ich wybór jest szeroki, warto sprawdzić w sklepie eko.
Zupa z soczewicą i warzywami
3-4 małe porcje
1 średniej wielkości czerwona cebula
1/2 bulwy kopru włoskiego
2 średniej wielkości marchewki, obrane i pokrojone w plastry
2 średniej wielkości ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę
3 łyżki oleju do smażenia (używam arachidowego, można zastąpić też słonecznikowym albo oliwą z oliwek)
ok. 5-6 dużych łyżek czerwonej soczewicy
1,5 litra wywaru jarzynowego lub drobiowego (wywar jarzynowy gotuję zazwyczaj na całej włoszczyźnie - można go zastąpić wodą z dodatkiem dobrej, ekologicznej kostki bulionowej bez glutaminianu sodu)
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
6 ziarenek białego pieprzu
świeża mięta do podania
Oliwę rozgrzać w garnku. Dodać cebulę pokrojoną w cienkie piórka, zeszklić. Następnie dodać pokrojony koper włoski, marchew, ziemniaki i soczewicę. Podsmażyć 3-4 minuty.
Wlać gorący wywar, dodać listki laurowe, ziele angielskie i pieprz. Garnek przykryć i gotować ok. 30 minut, do czasu aż warzywa zmiękną.
Podawać z listkami świeżej mięty.
Smacznego!